piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 3

        Obszerne pomieszczenie w większości zapełnione drewnianymi meblami z przyborami do nauczania. Patrząc z perspektywy mogłoby się wydawać, że jest o wiele większe, jednakże nauczyciele i tak narzekali na brak wolnej przestrzeni, chociaż każdy z nich posiadał swoje własne stanowisko pracy.
        Przy jednym z mahoniowych biurek siedział mężczyzna z bordową blizną na twarzy, wokół której kołysały się szare włosy. Jego twarz przyozdabiał dziwnego wyrazu uśmiech, a ręką co chwilę zapisywała coś w notatniku. 
        Całemu przedstawieniu przyglądał się Kakashi, gdyż uważał, że pozy jego kolegi po fachu są więcej niż dziwne. Siedział na tapczanie, opierając brodę na dłoniach i wpatrywał się w poczynania Jiraiy'i.
        - Co ty wyprawiasz? - zapytał starzec, wpatrując się w kolegę jednym okiem.
        - Pisz dalej, obserwuję – odrzekł Kakashi.
        Jiraiya wybuchł śmiechem i odłożywszy długopis na biurko, zamknął zeszyt i włożył go do półki. Wstał z krzesła i zaczął powoli podchodzić do tablicy korkowej z rozkładem zajęć i informacjami. Rzucił okiem na ulotki i uśmiechnął się pod nosem, po czym odwrócił swój wzrok w stronę Kakashiego.
        - Dzisiaj znowu się nie uczesałeś – zaśmiał się.
        - Moje włosy same się czeszą – odrzekł mężczyzna.
        Starzec uśmiechnął się jeszcze szerzej i tym razem podszedł do okna, wyglądając na dziedziniec szkoły. Przygryzł wargę, powstrzymując się przed komentarzem i usiadł na tapczanie.
        - Kakashi, czy ty czasem nie masz wychowawstwa? - zapytał.
        Szaro-włosy wytrzeszczył swoje oczy w kierunku kolegi, po czym wstał z tapczanu. Podszedł do półki z dziennikami i wyjął jeden z nich z napisem „1A”. Otworzył pierwszą stronę, a po chwili zamknął ją z impetem.
        - Ty... - syknął do Jiraiyi.
        - Kazałeś się kryć, a nie mówić o informacjach z apelu – zaśmiał się i spojrzał przez okno. - A właśnie, Tsunade tu idzie – dodał z satysfakcją.
        Po tych słowach, Kakashiego nie było już w pomieszczeniu, a drzwi zamknęły się z hukiem. Wyleciał jako oparzony i omijając przeszkody, pędził do klasy, by pojawić się tam przed Tsunade. Zastanawiał się, czy idzie za nim, dlatego na ułamek sekundy odwrócił się za siebie, co spowodowało nieprzyjemne zderzenie z czymś lub kimś. Jak się okazało, były to dwie uczennice z jego klasy.
        - Kakashi-sensei – zaczęła Ino, podnosząc Sakurę z ziemi. - Nic panu nie jest?
        - Ino, to ty... Co ty tutaj ro...
        - Kakashi! - Cała trójka usłyszała głos zdenerwowanej Tsunade, a w moment później ujrzeli jej osobę przed sobą. - Co tu robisz, zamiast być w klasie?! - wydarła się.
Kakashi podrapał się po szyi i lekko się uśmiechnął. Nie miał nic na swoje usprawiedliwienie, dlatego postanowił, że trzeba improwizować.
        - A bo widzisz Tsunade-sama, musiałem tylko...
        - Oprowadzał nas! - wtrąciła Ino.
        Dyrektorka spojrzała na nią spod byka, po czym zlustrowała postać nauczyciela. Nie chciało jej się wierzyć w żadną z wymyślonych wersji wydarzeń, ponieważ wiedziała, że Kakashiego nie było na apelu, więc albo dowiedział się przed chwilą o wychowawstwie, albo miał zamiar się spóźnić.
        Jak zwykle, skomentowała w myślach, jednak nie chciała pierwszego dnia psuć sobie nastroju niepodporządkowaniem się nauczycieli. Postanowiła, że tym razem przymknie oko na wyczyny senseia.
        - Cała trójka do sali, raz! - rozkazała i poprawiając bluzkę, ruszyła przed siebie, robiąc codzienny obchód po korytarzu.
        Ino, Sakura i Kakashi odetchnęli z ulgą, gdy dyrektorka od nich odeszła, jednak by się jej nie narazić, bez słowa ruszyli do sali lekcyjnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz